Szczęście

Szczęście

czwartek, 30 marca 2017

Tylko praca...

"Tylko praca daje okazje odkryć nam nas samych, pokazać to, czym naprawdę jesteśmy, a nie tylko to na co wyglądamy".
Joseph Conrad

Dzisiejszego dnia koleżanka obserwując różne sytuacje z życia szkoły spytała mnie: "Skąd Ty bierzesz na to siłę?". Odpowiedziałam spontanicznie: "Wiesz, ja po prostu to lubię". Oczywiście bywa, że ilość wyzwań staje się męcząca, ale równocześnie to co się dzieje w głowach dzieci jest tak fascynujące, że rekompensuje takie chwile.

Pamiętam jak byłam na przedstawieniu "Danuta W." w Teatrze Polonia. Główną postać Danuty Wałęsowej gra w nim Krystyna Janda, właścicielka teatru. Niesamowita osobowość słynnej aktorki pozwala prawie zatopić się w postaci Danuty, która przez swój determinizm, nastawienie na działanie, ukazuje nam się jako postać niezwykła. Cytat przytoczony na początku tekstu pochodzi z listu Danuty Wałęsowej odczytanego przez Krystynę Jandę na koniec przedstawienia. Niezwykłe kobiety: p.Krystyna-aktorka, p.Danuta-żona/matka są pięknym dowodem na to, że działanie z pasją, celem nadaje życiu sens.

Zachwyca mnie jak ludzie działają zgodnie z pasją, przekonaniami, wizją celu. Mam w swoim otoczeniu sporo takich osób. Jednocześnie widzę też do czego doprowadza małostkowość, życie w lęku. 

Ważne jest, aby budować podejście w ludziach nastawione na wdzięczność i działanie w kręgu własnego wpływu. Staram się na co dzień pokazywać, jak dbałość o własne życie przekłada się na relacje z innymi ludźmi. Jak spójność wewnętrzna gwarantuje czystość intencji, zapobiega negatywnym sytuacjom w życiu. W tym duchu staram się pracować z rodzicami, prowadzić warsztaty i szkolenia. Wiem też, po licznych rozmowach z rodzicami, że gdy przyjmują perspektywę nastawioną na celowe działanie - widzenie potrzeb dzieci, ich kłopoty mijają.

Wspaniałym wzorem osoby działającej z pasją jest dla mnie też Bożena Janiszewska, psycholog, aktualnie 52 rok pracy zawodowej. Niezwykła osoba- ciepła i mądra. Byłam pod ogromnym wrażeniem, gdy na szkoleniu z bardzo życzliwym podejściem dzieliła się swoją wiedzą. Jej postać pokazuje jednoznacznie, że autentyczność intencji bywa najważniejsza. Chęć dzielenia się wiedzą była tak ogromna, że z przyjemnością słuchało się jej przez długie godziny! Cały czas korzystam z wysłanych długo po szkoleniu materiałów, które udostępniła chętnym.

Pisząc o spójności myślę też o postaci mojej mentorki Iwony Majewskiej-Opiełki, która nauczyła mnie tą spójność widzieć i o nią dbać. Psycholog, trener, autorka wielu książek. Osoba z ogromnym doświadczeniem, chętnie dzieląca się z innymi. Zawsze jak z nią rozmawiam dostarcza mi nowych inspiracji. Pisząc ten tekst staram się nawet budować każde zdanie tak jak mnie nauczyła, czyli pozytywnym językiem.

Warto otaczać się inspirującymi ludźmi, czytać różnorodne książki. Warto, gdy jest moment na refleksje pomyśleć o swoich celach.

Co jest dla mnie najważniejsze? A jeśli coś słabiej działa, to po co to robię?


wtorek, 21 marca 2017

Czy perfekcjonizm może być dziedziczny?

"Nigdy nie jest późno na szczęśliwe dzieciństwo." 
Wayne W. Dyer




Perfekcjonizm bywa często przedstawiany jako atut, synonim dokładności lub wytrwałości. Osoba z dużą wrażliwością zabezpiecza się często bardzo dokładnym wykonywaniem zadań. Zmniejsza się wtedy możliwość wystąpienia negatywnych konsekwencji, frustracji, gdy nieprzewidziane okoliczności wpłyną na naszą samoocenę. Kosztuje to jednak dużo energii. Przy świadomości własnych reakcji możemy pracować nad swoimi zachowaniami, które bywają decydujące dla kształtowania takiej postawy.

Matka, która ma wysoki poziom lęku i stara się poukładać swoje życie oraz dzieci w sposób perfekcyjny może skończyć z pytaniami w stylu:
- Czy przygotowałaś/łeś się do klasówki? Chodź to Cię odpytam...
- Czy zabrałaś/łeś dodatkowe farby na plastykę?
- Czy zabrałaś/łeś do szkoły klucze i legitymację?
- Czy Twoja koleżanka Ci dokucza? Porozmawiam z jej rodzicami.
Itp.

Odpuszczenie zabezpieczania sytuacji dziecka i stworzenie świadome okoliczności, w których dziecko może doświadczyć małych frustracji, wynikających ze swojej nieuwagi jest bardzo kształcące i ważne dla budowania charakteru. Tak naprawdę to często praca z własnymi lękami, praca nad własnym poczuciem wartości.
Zajęcie się obszarami na które mamy wpływ może być uwalniające dla całej rodziny.

Szczególnie wyraźnie widać skrajnie nadopiekuńcze postawy rodzicielskie wobec dzieci
w przedszkolu. Dzieci, które mają problem z przedłużającą się adaptacją, bądź dzieci które
nie są w stanie pogodzić się z brakiem nieustającej uwagi wokół ich osoby, sytuacją
gdy nie są pierwsi. Takie dzieci mają często rodziców, którzy się bardzo o nie troszczą,
aż za bardzo, bądź czasami żyją wręcz w symbiozie.

Warto pamiętać, że styl w jakim my funkcjonujemy na co dzień, czasami nawet męczący
dla nas samych, nie musi być udziałem naszych dzieci. 

Może potrzebujesz coś zmienić? Odpuścić?...


czwartek, 16 marca 2017

Ale jaja!


"Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, dopóty będzie ono kierowało Twoim życiem i będziesz je nazywał losem". C.G. Jung

Jest taka historia, którą przytacza w jednym z opowiadań Regina Brett. Do miasteczka przybywa nieznajomy i pyta miejscowego:
- Jacy są ludzie w tym mieście?
- A jacy byli w poprzednim? - odpowiada napotkany mieszkaniec. 
- Złośliwi i okrutni.
- Tu też takich spotkasz - kwituje rozmówca. 
Inny nowo przybyły do miasteczka pyta o to samo i znowu spotyka się z pytaniem: 
- A jacy byli ludzie w poprzednim miejscu Twojego zamieszkania? 
- Życzliwi i szczodrzy - brzmi odpowiedź. 
- Na takich i tu trafisz.

Nasze nastawienie, skłonność do dostrzegania tego co najważniejsze w kontaktach z innymi, pomaga osiągać znacznie większe cele niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. W ostatnim tygodniu w dwóch klasach gimnazjalnych realizowałam zagadnienie z komunikacji, oparte na ciekawej historii napisanej w dwóch wersjach. Uczestników zajęć podzieliłam na grupy, w których były osoby A i B. Zadaniem ich było się porozumieć, bowiem lecieli do producenta jajek strusich - jedynego, który w obliczu zagłady świata mógł zapewnić hurtową liczbę tego produktu. Cele grup pozornie się wykluczały, każda miała za zadanie kupić ich cały zapas, bo tylko to zatrzymywało katastrofę.
Bardzo dużo było interesujących rozwiązań typu:
- zakup jaj dla jednej grupy, a strusi dla drugiej;
- 50% udziałów w zamian za odstąpienie od negocjacji;
- stworzenie pierwszeństwa zakupu kobietom(!);
- użycie siły z pomocą gangsterów;
- zwycięstwo grupy, która miała więcej pieniędzy...itd

Słuchając młodzież, jak rozmawiała ze sobą w emocjach, zobaczyłam tak na prawdę wyolbrzymione sytuacje ze świata dorosłych. Tak łatwo weszli w podstawowe blokady komunikacji:
- nastawienie na własne zwycięstwo, łączące się z przegraną przeciwnika - nastawienie, że może być tylko JEDEN wygrany. Gdyby uczestnicy przyjrzeli się uważnie swoim potrzebom wiedzieliby, że jedni potrzebują skorupek, a inni żółtek z tych jaj. Na 8 grup uczniów tylko jedna odkryła, po krótkiej analizie, takie rozwiązanie.
- brak uważnego słuchania rozmówców - nastawienie, żeby powiedzieć, a nie wysłuchać co ktoś chce mi powiedzieć;
- szybkie ocenianie innych i bardzo bezpośrednie wyrażanie swoich przemyśleń na ten temat;
- nastawienie implikowane przez myśli w stylu: nie da się, to i tak zakończy się klęską, z nimi nie wygram...

Gdy "zwycięska" grupa omówiła co im pomogło zadanie wydało się jasne i proste...A było to:
- chęć wysłuchania drugiej strony,
- pozytywne nastawienie,
- postawa ukierunkowana na wypracowanie satysfakcjonującego rozwiązania dla obu stron.

Tylko tyle i aż tyle. A Wy jak macie w rozmowach? 

A jak w komunikacji z dziećmi?

niedziela, 5 marca 2017

Przez serce do rozumu


"Potrafimy przetrwać nie dzięki pazurom i nie dzięki kłom. Potrafimy przetrwać, ponieważ umiemy się porozumiewać i współpracować."

Bardzo podoba mi się książka "Duński przepis na szczęście" J.Alexander i I.Sandahl wskazująca, jak umiejętność budowania różnych doświadczeń dzieciom może mieć wpływ, aby wyrosły na szczęśliwych dorosłych. Duńczycy od lat zajmują najwyższą pozycje w rankingach bycia szczęśliwymi, pomimo nie zawsze przyjaznego klimatu i smutnych baśni Andersena, a może dzięki temu właśnie? Uczą dzieci pozytywnej postawy, umiejętności radzenia z trudnymi sytuacjami. To postawa tzw. przez nich HYGGE (wymawia się Huga), czyli "miło pobyć razem" odpowiada za szczęście - wspólny czas spędzany razem, gdy zostawiamy troski i kłopoty. Duńczycy często organizują zjazdy rodzinne, na których cieszą się ze swojej obecności, towarzystwa i wykorzystują czas na gry i zabawy. Moje dzieci na takiej zasadzie uwielbiają wspólne wyprawy do rodziny z Lublina, czas poświęcony na relacje i kontakt. W tym roku zapowiedzieliśmy się już na kilka dni przed świętami - razem będziemy przygotowywać potrawy świąteczne i w końcu "nasycimy" się sobą.

W jednej z klas, z którymi pracowałam niedawno starałyśmy nauczyć dzieci lepszego słuchania, bardziej adekwatnego reagowania na zachowania osób w otoczeniu. Dopóki nie zaczęłam ich zestawiać w pary, wyzwalając tym samym energię i możliwość poczucia przyjemności z kontaktu z drugą osobą ta praca szła bardzo mozolnie. Potem poczuły jak gdyby przyjemność z bycia z drugą osobą, zaczęły czekać na tego typu "zabawę". Empatia jest kluczem do wyzwolenia właściwych postaw społecznych.

W tym kontekście jak pomyślę o przedszkolach, które często nawet na życzenie rodziców, realizują program zapewniający dzieciom dużo zajęć poznawczych, przez co brakuje czasu na swobodną zabawę, doświadczenie przeżywania bez kontroli dorosłych kontaktu z drugim człowiekiem to robi mi się przykro. A małe dzieci mają taki potencjał! Badania wykazały, że nawet osiemnasto miesięczne dziecko niemal zawsze usiłuje pomóc dorosłemu, który w widoczny sposób próbuje wykonać jakąś czynność. Jeśli dorosły po coś sięga dziecko będzie próbowało mu pomóc np. podać to co niechcący upuścił. Gdy rzuci coś specjalnie na ziemię nie będzie już tej interakcji.

Poważne traumy w dzieciństwie zaburzają rozwój empatii, poprzez trwały wpływ na tworzenie więzi-przywiązania. Negatywny wpływ na rozwój empatii mają również postawy nadopiekuńcze. Skąd dziecko może wiedzieć jak się zachować, skoro cały czas mówią i decydują dorośli? Znajoma nauczycielka, wychowawczyni gimnazjalistów, przed Świętami Bożego Narodzenia, dała termin swoim wychowankom na przygotowanie choinki. Kilka dni później dostała informacje od rodziców, że rodzice choinkę ustawili i ubrali wieczorem, aby dzieci mogły razem z Panią włączyć tylko światełka. A co by się stało, jakby nie było choinki?