Szczęście

Szczęście

czwartek, 7 czerwca 2018

Bliżej uczuć



"Szczęście to umiejętność znajdowania radości w zwykłych godzinach."  
H. Sunim

Jest taka opowieść o "ciepłym i puchatym", którego dużo było w pewnym, szczęśliwym mieście. Ludzie rozdawali "ciepłe i puchate", dzielili się nim, równocześnie zwiększając jego ilość.
W pewnym momencie pojawiła się jednak czarownica i zaczęła kusić "zimnym i kolczastym". Ludzie brali od niej zimne, aż w końcu zapomnieli o tym co było ciepłe i sprawiało im radość. Koniec
tej historii zależy od Ciebie, co będziesz rozdawać innym.

Na jednych z zajęć w młodszej klasie szkoły podstawowej analizowaliśmy, co sprawia, że w klasie jest "cieplej", albo "zimniej", jakie zachowania można zaliczyć do każdej z tych grup. Dzieci śmiały się losując karteczkę z zachowaniem typu: "krzyczę koleżance/koledze do ucha", "zachęcam kogoś do zabawy ciągnąc go za rękę, aby wyszedł na korytarz" itp., ale potrafiły określić, że to zimne. Czasem, trochę prowokacyjnie, upewniałam się czy takiego zachowania nie uznać za "ciepłe", a oni tym bardziej stanowczo przekonywali mnie, że tak nie jest.

I choć ostatnimi czasy bywali niesforni, to gdy umówiłam się na spotkanie, w kolejnym tygodniu, byłam ogromnie zadowolona i mile zaskoczona. Mieli czekać na mnie po dzwonku na świetlicy. Idąc tam nie słyszałam ich głosów - pomyślałam, że zapomnieli o zajęciach. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam, że wszyscy są i czekają w ciszy, w kółeczku by dalej rozmawiać! 

Omówiliśmy sytuacje "ciepłe" i "zimne" z ostatniego tygodnia, zastanowiliśmy się wspólnie jak mogą się czuć poszczególne osoby, jak można o tym mówić, by kogoś nie urazić. A w końcu jeden z uczniów zaczął przerywać, bo bardzo chciał się wypowiedzieć. Szybko odniósł się do tego inny, podnosząc rękę i prosząc o głos. "Proszę Panią takie zachowanie jest "zimne", tak nie można".

Wzruszyłam się. Co im pomogło? Przejęcie odpowiedzialności za swoje zachowania, zrozumienie co czują inni. 

Oczywiście mogą być jeszcze inne konfliktowe sytuacje w ich gronie, ale po to jest min. szkoła, aby uczyć funkcjonowania w grupie. Doskonale widać to w wielu sytuacjach, jak nadmierna troska o dzieci, chronienie ich przed konfliktami blokuje ich rozwój.

Warto próbować dawać dzieciom umiejętność radzenia sobie samym z ich rzeczywistością - być bardziej przewodnikiem niż nauczycielem. Mam nadzieję, że ten przykład to dobrze oddaje.