W ostatnim tygodniu zastanowiła mnie aktywność różnych mam w sieci. Z jednej strony grupa, która wysyła wiele pozytywnych informacji, celebrowała swoją rolę. Z drugiej strony żartobliwe posty, które kładą jednak nacisk na "trudy" tej roli. I chyba na tym warto się zatrzymać. Pozytywnego myślenia, lekkości w podchodzeniu do życia nauczają przecież w dużej mierze rodzice.
Miałam niedawno do czynienia, podczas zajęć psychoedukacyjnych, z grupa zupełnie nieznanych dzieci. Wyróżniał się w niej szczególnie jeden chłopiec: był cały czas uśmiechnięty, otwarty na kontakty z innymi, z łatwością rozwiązywał wszystkie zadania. Rozmawiałam później z rodzicami dziecka. Zastanawiało mnie czy coś wyróżnia ich styl wychowania. Wyczuwało się od rodziców ogromną energię, pozytywne nastawienie. Jak to powiedział tata, który okazał sie zamieszkałym w Polsce Amerykaninem, każdego dnia budzę syna słowami "It's a good day". Oczywiście chłopiec nie zawsze chętnie się budzi z uśmiechem, ale rodzice próbują mu zaszczepić regularnie właśnie ten styl myślenia. Myślę, że kluczowa jest ta regularność i spójność postawy rodziców z budowaniem przekonań dziecka.
I choć budowanie takiego podejścia może być dużym wyzwaniem warto zacząć to robić świadomie jak najszybciej, może wręcz symbolicznie, jeszcze w atmosferze obchodów Dnia Matki i Dnia Dziecka, dla siebie i dzieci.
Dobrego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz