Pewnego razu zwierzęta były bardzo złe na ludzi. Krowa miała pretensje, że zabierają jej mleko. Kury były niezadowolone z zabierania jajek. Świnie, ze zabijają je dla mięsa. Słysząc to ślimak powiedział powoli:"A ja mam coś czego ludzie bardzo pragną, ale nie mogą mi zabrać...czas"
Tylko medycyna zachodnia traktuje człowieka głównie jako ciało. Medycyna chińska, tybetańska, czy indyjska opierają się na uzyskiwaniu równowagi też w innych sferach- duchowej, emocjonalnej.
Tylko medycyna zachodnia traktuje człowieka głównie jako ciało. Medycyna chińska, tybetańska, czy indyjska opierają się na uzyskiwaniu równowagi też w innych sferach- duchowej, emocjonalnej.
Przyrost obserwowanych zdarzeń, w których uczestniczymy z powodu zaniedbań dotyczących tych innych stref życia jest wręcz lawinowy. Znam wiele dzieci, które poprzez wyłączenie emocji, a nastawienie na realizację celów, często nawet celów rodziców, a nie własnych przeżywają kryzysy. Kryzysy własnej wartości, ważności. Kryzysy braku celów. Kryzysy związane z brakiem możliwości wpisywania się w grupę, obraz rodziców, własne oczekiwania.
I co jak nie dają rady??? Stają się agresywne względem innych - złośliwości, bijatyki, wyśmiewanie. Mogą być agresywne wobec siebie- zaburzenia jedzenia, samookaleczenia, próby samobójcze. Zachowują się opozycyjnie wobec innych dorosłych - rodziców, nauczycieli.
A wystarczyłyby inne działania- bycie z innymi oparte na relacji ( nie na korzystaniu z mediów!). Zrobiłam ostatnio takie ćwiczenie w jednej z grup dzieci - wymuszone bycie w relacji. I choć ich ciała mówiły "tak" ( było im dobrze ze sobą, w rożnych konfiguracjach) to chwilę po ćwiczeniach buntowały się na wszystko - jaki jest sens takich zabaw?! Odzyskały równowagę, gdy nauczyciel wrócił do bardzo trudnych ćwiczeń poznawczych. Po wyłączeniu emocji poczuły się znów dobrze i weszli w utarte role. Zła wiadomość jest taka, że na dłuższą metę to się nie sprawdza...
A wystarczyłyby inne działania- bycie z innymi oparte na relacji ( nie na korzystaniu z mediów!). Zrobiłam ostatnio takie ćwiczenie w jednej z grup dzieci - wymuszone bycie w relacji. I choć ich ciała mówiły "tak" ( było im dobrze ze sobą, w rożnych konfiguracjach) to chwilę po ćwiczeniach buntowały się na wszystko - jaki jest sens takich zabaw?! Odzyskały równowagę, gdy nauczyciel wrócił do bardzo trudnych ćwiczeń poznawczych. Po wyłączeniu emocji poczuły się znów dobrze i weszli w utarte role. Zła wiadomość jest taka, że na dłuższą metę to się nie sprawdza...
Wykorzystajmy czas, który mamy z dziećmi, bądź innymi bliskimi osobami na bycie razem. Każdego dnia mamy wokół siebie dużo sytuacji, które przeciążają nas i utrudniają kontakt ze sobą. Dzieci i młodzież z którą pracuję bardzo lubią ćwiczenia relaksacyjne, zmniejszające napięcia w ciele. To też sposób na to jak zwiększyć swoją wewnętrzną siłę. Zrezygnowanie ze zwiększonej aktywności sprawi, że czasu i miejsca na rodzinę będzie więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz