"Wkładamy depozyt na konto emocjonalne tylko wtedy, kiedy robimy to, na czym zależy dzieciom ( innym osobom), a nie kiedy uszczęśliwiamy je w zgodzie z własnymi wyobrażeniami."
Iwona Majewska-Opiełka
Dzisiaj opowieść o Panu Hydrauliku.
Odwiedził nas, aby naprawić kran. Jest to już kolejna wizyta w tym roku, gdyż poprawki po wcześniejszych fachowcach, odpowiedzialnych za instalację w naszym domu wymagają wielu interwencji. Pan Hydraulik przyjechał do nas jak zwykle z uśmiechem, dobrym słowem. Tym razem była to bardziej złożona naprawa, więc w czasie pobytu podzielił się ze mną licznymi spostrzeżeniami ze swojej pracy. Świetnie się go słucha, gdyż z pasją opowiada o różnych swoich doświadczeniach typu: przecinanie rury brzeszczotem, aby zobaczyć na ile mocno osadził się w niej Kret, zmiana gumowych odprowadzeń ściekowych w brodzikach instalowanych przez wygodnych hydraulików na solidne instalacje, wysyłanie niezorientowanego właściciela po zakup rur itp. A ile było przy tym obserwacji ludzi, uwag dotyczących różnych mechanizmów działania. Dodam też, że Pan Hydraulik nie kpi z innych, zawsze też daje uczciwą, rzetelną cenę za swoje usługi.
Mamy zresztą ogromne szczęście należeć do stałych klientów, gdyż telefonów od nowych nie odbiera, bo nie ma już tyle czasu. Jak stary Klient sie do niego odezwie ze zmienionego numeru musi wysłać SMS-a, aby oddzwonił. Ceni swój czas, chwile spędzane z rodziną. Mówi ze śmiechem, że niektórzy mu nawet już wysyłają życzenia świąteczne. Pomyślałam, że też zrobię w to w tym roku, bo na prawdę miło go gościć.
Próbuje oddać klimat tej sytuacji, gdyż pokazuje ona doskonale jak ważne jest dzialanie zgodnie z tym co się lubi. Pan Hydraulik, choć wykonuje zawód, który w siatce płac pewnie nie jest na górnej pozycji listy, dzięki swojemu zaangażowaniu i pasji praktycznie sam wybiera Klientów. Ma propozycje projektów instalacji hydraulicznej od ludzi bardzo bogatych, którzy mogą mu, za komfort profesjonalnej pracy zapłacić dokładnie tyle ile on chce uzyskać za swoje usługi. Jest pasjonatem i profesjonalistą, wie czego chce w pracy zawodowej i w życiu.
Znam wiele osób posiadających wyższe wykształcenie, prymusów szkolnych. Nie mam poczucia by za tym szły zawsze kompetencje społeczne, świadomość własnej wartości.
Czy jesteśmy dziś w stanie zaplanować przyszłość naszych dzieci? Co chcemy zyskać każąc im uczyć się jak najlepiej i podporządkowując temu całą swoją i ich aktywność? Czy nie warto zastanowić się nad kształtowaniem charakteru, bo czy będziesz hydraulikiem, czy inżynierem, rynek i tak da Ci odpowiedź, czy działasz zgodnie ze swoją pasją, czy jesteś spójny wewnętrznie w tym co robisz?
Miałam ostatnio przyjemność uczestniczyć w rozmowie dwojga dzieci, w której jedno przekonywało drugie, że bardzo ważne jest by się więcej uczyć, a drugie uważało iż ważniejszy jest rozwój swoich zainteresowań. Nie doszły do jednego rozwiązania, ale zdecydowanie bliższe jest mi podejście, by skoncentrować się na tym, w czym ktoś jest dobry, co lubi, bo wtedy zawsze znajdzie pracę i dostosuje się do rynku za kilkanaście lat. Nie mówię o stanowisku, aby odpuszczać naukę ważnych przedmiotów, ale aby skoncentrować się na:
- przedmiotach z których dziecko jest najlepsze,
- zapisać dziecko tylko na wybrane przez niego zajęcia dodatkowe (najlepiej jak najmniej),
- pobyć z rodziną "nic" nie robiąc.
Takie przemyślane działania wpływają na to jak traktujemy codzienne czynności, jak działamy i z jakim zaangażowaniem w strefie swojego wpływu. A potem kształtuje się pasja, czyli ten błysk, z którym wykonujemy codzienne czynności.
Pomyślcie, co jest pasją Waszych dzieci?