Szczęście

Szczęście

wtorek, 6 stycznia 2015

Droga do szczęścia

"Gdybyśmy chcieli po prostu być szczęśliwi, dałoby się to wnet osiągnąć. Ale my chcemy być szczęśliwsi od innych, a to zazwyczaj nie jest łatwe, ponieważ uważamy innych za szczęśliwszych, niźli są w rzeczy samej."
          Monteskiusz         


Grzesiek zazdrości Michałowi nowego telefonu, który dostał na urodziny. Chciałby, aby jego rodzice byli tak nowocześni. Michał woli jednak przebywać w domu u Grzesia, bo jego rodzice pozwalają mu grać na komputerze bez limitów. Całe popołudnie bawili się razem i Michał uważa, że Grzesiek ma zdecydowanie więcej szczęścia niż on. Ma dodatkowo psa, o którym marzy od dłuższego czasu. Każdy z nich uważa, że życie drugiego jest lepsze, nie wie nic o zwykłych sprawach, które zaprzątają ich każdego dnia. Potrzeba porównywania się z innymi powstrzymuje odczuwanie szczęścia.

Niektórzy ludzie nie uznają w ogóle stanu "tu i teraz". Skupiają się na doswiadczaniu lęku, żeby niedobre doświadczenia się nie przytrafiły ponownie, a nadzieją, że wymarzone sytuacje powrócą. Obecna chwila pozostaje niezauważona. Zaabsorbowanie chwilą, która minęła zakłóca przeżywanie szczęścia, a fantazjowanie na temat przyszłości pochłania resztki energii. Takiej też postawy uczą dzieci.

Warto łapać wszystkie dobre momenty, które nas zachwycają u naszych dzieci,takie sytuacje, kiedy mamy dużo dobrych myśli na ich temat. Zamiast myśleć "moje dziecko jest takie wrażliwe, ale nie jest ambitne, nie ma siły przebicia, nie da sobie rady..." skupmy się na pozytywnym komunikacie dotyczącym wrażliwości, bo w ten sposób podsycamy to co jest zaletą, a w przyszłości będzie siłą napędową, być może również do większych ambicji, które nastąpią, gdy dziecko zobaczy w końcu to zadowolenie w oczach rodzica. 
Przypomnijcie sobie jak się czuliście sami, gdy rodzice, bądź nauczyciele oczekiwali od Was rzeczy, które Was przerastały. Pamiętacie też pozytywnych dorosłych, którzy wierzyli w wasze możliwości: Pani od historii, Pan od polskiego, itp. ?

Dzieci nie żyją tylko dla nas. Ich sukcesy, bądź porażki mogą wywoływać w nas różne uczucia, ale to już ich doświadczenia. Nadmierne eksponowanie swojego zdania może być dla nich obciążające. Nasze życie i nasze samopoczucie zależy od nas, a nie od tego czy dzieci odniosą sukcesy. Warto też odwodzić ich od mimowolnych porównań z rówieśnikami. Jeśli dla nas będzie to mniej ważne, dzieci zaczną odczuwać tą różnicę. 

Cieszmy się z tego co sami osiągamy, co jest zależne od nas. Ucząc takiej postawy dzieci zbliżymy ich do szczęścia na "tu i teraz".

Zachwycajcie się drobiazgami, które widzicie u swoich dzieci! 

Co Was zachwyciło ostatnio? Jak pokazaliście swoje uczucia dziecku?